Strona:Björnstjerne Björnson - Tomasz Rendalen.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kronikę miasta i posiadłości, a dzieło to opisuje w następujących słowach te zaloty i dalsze koleje losu niemieckiego zbiega:
Kurt starał się o rękę Jaśnie Wielmożnej panny Ingeborgi, córki Klausa. Ingeborga kryła się przed czarnym, cudzoziemskim konkurentem, który zazwyczaj przychodził w zaloty pijany, na strych, do piwnicy, do stajni, lub wybiegała w pola i do lasu. Jaśnie Wielmożny pan Klaus, syn Mateusza, musiał dobywać Kurtowi piwa z piwnicy i zastawiać mu wszystko, czego chciał, a gdy nie był w stanie odnaleźć córki dla rozmowy z gościem, Kurt bił nieraz gospodarza i szalał, biegając po calem dworzyszczu i tłukąc, co mu wpadło pod pięści. Poprzysiągł także, że skręci kark każdemu, ktoby się ośmielił wziąć Ingeborgę za żonę. Toż samo obiecał umiłowanej i całej rodzinie, gdyby była powolną komuś innemu, prócz niego.
Otóż powiadano, że o rękę dziewicy zabiega niejaki Hans Fürst, przy placu targowym zamieszkały. Kurt udał się doń w wielki piątek, kiedy Hans jeszcze leżał w łóżku, i sprał go tak grubą pałką, że biedny Hans przez czas długi wyglądał jak krwawa masa. Ozdrowiawszy, nie śmiał pokazywać się w mieście, ile razy przybywał żeglarz Kurt ze swemi okrętami, co się działo coraz to częściej od, tej pory. Bał się go również burmistrz JMć. pan Bernard von Klöwer, który miał zbójnickiego Kurta pociągnąć do odpowiedzialności. Kurt opuścił kotwice swych okrętów tuż przy statkach burmistrza. Miał teraz dwa, pełne armat i załogi. Burmistrz nie śmiał wychodzić sam i urzędować, a przeto opuścił miasto, które przez cały rok było pozbawione władzy. Później wybrano na burmistrza pewnego Niemca, powolnego we wszystkiem