Przejdź do zawartości

Strona:Charlotte Brontë - Dziwne losy Jane Eyre.pdf/174

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jego obojętność i w jakiś niewytłumaczony sposób wierzyć, że słusznie jest pewny siebie.
— Tak — powtórzył — jestem dziś wieczór usposobiony towarzysko i rozmownie i dlatego poprosiłem panią tutaj. Ogień i świecznik nie wystarczają mi jako towarzystwo, ani nawet Pilot, gdyż wszystko to nie umie gadać. Z Adelką już sprawa trochę lepiej stoi, chociaż także marnie; podobnież z panią Fairfax. Pani, jestem pewien, potrafiłaby mi dogodzić, gdyby tylko zechciała; zaciekawiła mnie pani pierwszego wieczora, gdy panią tu zaprosiłem. Odtąd prawie o pani zapomniałem; inne myśli wypędziły mi panią z głowy; ale dziś wieczór postanowiłem dać sobie swobodę; odegnać to, co trapi, a przyzwać to, co miłe. Otóż sprawiłoby mi przyjemność wyciągnąć cośniecoś z pani, — dowiedzieć się czegoś więcej o pani — a więc niech pani mówi.
Zamiast mówić, uśmiechnęłam się — i niebardzo ulegle ani powolnie.
— Niech pani mówi! — nalegał.
— O czem mam mówić?
— O czem pani zechce. Zostawiam pani w zupełności wybór tematu i sposób jego traktowania.
Wobec tego siedziałam dalej, milcząc. „Jeżeli on myśli, że ja będę mówiła dla samego mówienia i popisywania się, to przekona się, że udał się pod fałszywym adresem“ — pomyślałam.
— Pani milczy, panno Eyre.
Milczałam dalej. Nachylił trochę głowę ku mnie i jedno szybkie spojrzenie zatopił w moich oczach.
— Uparta? — powiedział — i dotknięta. Ach, nic dziwnego. Ja prośbę wyraziłem w sposób niemądry, nieledwie impertynencki. Panno Eyre, przepraszam panią. Fakt faktem, raz na zawsze, że ja pani nie chcę traktować, jak kogoś niższego od siebie: to jest (tu się poprawił) — że mam pretensję do takiej tylko wyższości jaką nadaje dwadzieścia lat różnicy wieku i całe sto lat więcej doświadczenia. To jest słuszne, et j‘y tiens, jakby powiedziała Adelka; i na zasadzie tej wyższości, i tej też jedynie, pragnę, by pani pomówiła ze mną trochę i roze-