Przejdź do zawartości

Strona:Charlotte Brontë - Dziwne losy Jane Eyre.pdf/331

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— A gdy przyjaciele są w przededniu rozstania, lubią spędzić blisko przy sobie trochę pozostałego im czasu. Pójdź! Pogawędzimy o tej podróży i o tem rozstaniu spokojnie z jakie półgodzinki, podczas gdy tam na niebie gwiazdy zapalać się będą. Oto jest kasztan i ławeczka nad staremi jego korzeniami. Posiedźmy tu w spokoju dziś wieczór, choćby nie było nam sądzone nigdy już zasiąść razem.
Zmusił mnie, bym usiadła, i sam usiadł także.
— Daleka to droga do Irlandji, panno Joanko, i mnie żal wysyłać przyjaciółeczkę w tak męczącą podróż; skoro jednakże nie mogę nic lepszego uczynić, cóż na to poradzę? Czy masz ty ze mną coś wspólnego, jak myślisz, panno Joanko?
Nie mogłam się w tej chwili zdobyć na żadną odpowiedź: serce we mnie zamierało.
— Ponieważ — mówił dalej — ja niekiedy podlegam w stosunku do ciebie dziwnemu uczuciu, zwłaszcza gdy znajdujesz się blisko mnie, tak jak teraz: mam wrażenie, że gdzieś około moich lewych żeber mam umocowany sznur, silnym węzłem spojony z takimże sznurem, w takiemże miejscu przytwierdzonym u ciebie. A jeżeli ten burzliwy kanał i przestrzeń tylu mil stanie pomiędzy nami, ten łączący sznur może przerwać się, może pęknąć; a wtedy, odczuwam to nerwowo, ja zacząłbym krwawić wewnętrznie. A ty?... tybyś mnie zapomniała.
— O, co to, to nigdy, panie; pan wie... — nie mogłam mówić dalej.
— Panno Joanko, czy słyszysz, jak słowik tam śpiewa w lasku? Posłuchaj!
Słuchając, łkałam konwulsyjnie, gdyż już nie mogłam dłużej opanować uczuć; musiałam ulec. Dojmująca męka wstrząsała mną całą. Gdy przemówiłam, to jedynie poto, by wybuchnąć gwałtowną skargą, że wogóle na ten świat przyszłam, że wogóle Thornfield poznałam.
— Tak ci jest żal Thornfield porzucać?
Gwałtowność wzruszenia, pobudzona żalem i miłością, zbuntowała się we mnie, zażądała władzy, pełni lo-