Przejdź do zawartości

Strona:Chimera 1907 z. 28-30.djvu/448

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Z POEZYI OBCEJ435
Z poetów czeskich. Przekłady Miriama.
(Z „PIEŚNI KOSMICZNYCH“).

 
Poeto Świecie! ty, co-ś eon przeżył,
Nim gwiazdę z gwiazdą w dźwięczny-ś wiersz wymierzył,
Nim każde słońce z planet kwieciem złotem
W strofę związałeś natchnionym polotem,
Nim w chaotycznej myśli swoich cieśni
Słońc tych gromady-ś podzielił na pieśni,
Nim młodej ziemi rzekłeś: „Żyj, ożywiaj!“
I pierwsze budząc w młodem sercu bicie
Otwarłeś oko człowieka: „Podziwiaj!“ —

Poeto Świecie! Twój hymn nie ma końca!
Każda twa strofa wnet kiełkuje, żyje,
A gdy przekwitnie, trup jej w sobie kryje
Dla ręki twojej treść na nowe słońca.
Poeto Świecie! Dokąd nie sięgają
Skrzydła twej pieśni?! Otchłań mroków zna ją
I źródła światła potęgę jej czują:
Wionie nad morzem, morze wre ode dna,
Wionie nad ziemią, ziemia zadrgnie biedna,
Wionie po niebie, światy dech wstrzymują!

Poeto Świecie! Co pieśń twoja kryje,
Wszystko, co mrze w niej, — nieśmiertelnie żyje!