Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

że zwykłeś zażywac pewne lekarstwa w winie rozpuszczone? Kiedyśmy tę wymówkę przyjęli (bo coż mogliśmy począć?), zabawiliśmy nieco w onym zaduchu i smrodzie twego hultajskiego życia, zkąd nas częścią nieuczciwie odpowiadając, częścią obrzydliwie odrzygając wypędziłeś.
Kiedy w dwa dni potem przez tegoż człowieka, którego do równego podziału konsulatu przypuściłeś, na zgromadzenie ludu zaprowadzony i zapytany zostałeś, jak trzymasz o moim konsulacie, odpowiedziałeś, podnosząc jednę brew w górę czoła, drugą aż do podbródka spuszczając, tonem poważnego radcy, jak drugi Kalatynus, albo Scypio Afrykański, albo Maxymus, a nie jak pół Placentynus, Cesoninus Kalwencyusz[1], « że ci się okrucieństwo nie podoba. » Pochwalił cię wtenczas ten człowiek, najgodniejszy twój chwalca.

VII. Jak to? szubieniczniku! ty konsul potępiasz na zgromadzeniu ludu senat za okrucieństwo? bo mnie potępić nie możesz, który senatowi byłem posłuszny. Ho jeżeli zdanie sprawy dokładne i sumienne należało do konsula, karę naznaczyć, wyrok wydać było rzeczą senatu, które naganiając okazujesz jakim, gdyby los tak zdarzył, byłbyś wtenczas konsulem: pewniebyś osądził że trzeba było wesprzeć Katylinę wyliczeniem żołdu i dostawą zboża. Jakaż w rzeczy samej zachodzi różnica między Katyliną a tym człowiekiem, któremuś powagę senatu, dobro obywateli, całą Rzeczpospolitą w nagrodę za wielkorządy prowincyi zaprzedał? Bo co L. Katylina zamyślał, a jam mu konsul wykonać przeszkodził, to P. Klodiusz za pomocą konsulów dokazał. On chciał senat wymordować; wyście go znieśli: on chciał prawa z dymem puścić; wyście je skasowali: on chciał zgubić ojczyznę; wyście mu dopomogli. Go się za waszego konsulatu bez oręża działo? Spiskowi chcieli Rzym spalić; wy dom tego, który Rzym od pożaru ocalił. Oni, gdyby mieli podobnego wam konsula, nie myśleliby o spaleniu Rzymu; nie chcieli bowiem ogołocić się z domów, tylko im się zdawało że jeśliby senat się ostał, ich zbrodnia miejscaby nie

  1. Matka Pizona była córką niejakiego Kalwencyusza rodem Galla z Insuliryi, który osiadł naprzód w mieście municypalnem Placencyi, gdzie prowadził handel i był zarazem woźnym przy licytacyach, potem przeniósł się do Rzymu, gdzie wydał córkę za ojca Pizona. Obacz mowę po powrocie miana w senacie, 6.