Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/250

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
WSTĘP DO MOWY
ZA T. ANNIUSZEM MILONEM.

Od roku 57 Klodiusz udający się za przyjaciela i orędownika najlichszego pospólstwa, Milo obrońca władzy senatu, jeden i drugi na czele gladiatorów i uzbrojonych niewolników, zwodzili z sobą częste boje na ulicach Rzymu, które, jak przewidywano, śmiercią jednego z nich zakończyć się miały. Starali się roku 53 oba razem Milo o konsulat, Klodiusz o preturę, przez co do takiego stopnia zaburzyli spokojność stolicy, że wybory urzędników nie mogły tego roku odbyć się jak zazwyczaj. Pompejusz uśmiechał się na te rozruchy, bo miał nadzieję że z ich okazyi zostanie dyktatorem, i już oddawna mówiono że on tylko jeden zdoła położyć im koniec. Przypadek przyspieszył kres tych brukowych ubijatyk. Spotkali się nieprzyjaciele 20 stycznia 52 roku na drodzej Appiuszowej, niedaleko świątyni Cybeli, o parę mil od Rzymu. Klodiusz powracał ze wsi konno z pocztem trzydziestu zbrojnych niewolników. Milo jechał z Rzymu do Lanuwium z żoną powozem, i miał z sobą daleko więcej zbrojnych niewolników i gladiatorów. Już się z sobą mijali, kiedy gladiator z orszaku Milona zaczepił ludzi Klodiusza i samego pana ranił w ramię. Zaniesiono Klodiusza do blizko przy drodze stojącej karczmy. Milo przewidując większe dla siebie niebezpieczeństwo po jego z rany wyleczeniu, kazał go z karczmy wywlec i dobić.
Ciało Klodiusza porzucone na drodze podróżni poznawszy do Rzymu przywieźli. Fulwia, jego żona, wystawiła je na widok publiczny, a drugiego dnia trybuni ludu z jego partyi, Munacyusz Plankus Bursa i Pompejusz Rufus, położyli na mównicy, żeby poburzyć pospólstwo przeciw Milonowi. Sextus Klodiusz, często wspominany w mowach tyczących się nieboszczyka, ułożył stos w blizkości senatu, na którym spalił zwłoki swego dobroczyńcy, ale przy tem spaleniu zgorzał senat i kilka gmachów. Pospólstwo rzuciło się na dom Milona, ale zostało odpędzone. Scypio i Hypseusz, spółzawodnicy Milona do konsulatu, nie przyjęli pęków rózg ofiarowanych sobie przez pospólstwo, równie jak Pompejusz bawiący wtenczas w swych ogrodach pod Rzymem, którego toż pospólstwo dyktatorem obwołało. Tymczasem Milo korzystając z oburzenia, jakie ściągnęły na stronni-