Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/253

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przedsięwzięto, uległbym czasowi, anibym sądził aby wśród tylu zbrojnych ludzi miejsce było dla mówcy. Ale mię pokrzepia i spokojnym czyni rozporządzenie Kn. Pompejusza, sprawiedliwego i i mądrego męża, z którego sprawiedliwością pewnieby się nie zgadzało, stawić przed sąd obwinionego i zarazem go na miecz żołnierzy wydawać, ani z mądrością, zuchwałość poburzonej tłuszczy siłą publiczną uzbrajać. Dla tego ten oręż, te setniki, te kohorty nie zapowiadają nam żadnego niebezpieczeństwa, ale przeciwnie obronę, przypominają abyśmy nie tylko spokojni, ale i odważni byli, obiecują nie tylko wsparcie mojej mowie obronnej, ale i milczenie.
Pozostała część zgromadzenia z obywateli złożona, cała jest za nami; a między nimi, których widzicie zewsząd patrzących, zkądkolwiek część jaką tego placu dostrzedz można, i oczekujących waszego wyroku, niemasz żadnego, coby dzielnemu Milonowi nie sprzyjał, nikogo, coby nie myślał że dnia dzisiejszego walka toczy się o niego samego, o jego dzieci, o ojczyznę, o wszystko co ma najdroższego.

II. Jeden tylko jest rodzaj ludzi nam przeciwnych i nieprzyjaznych: są to ci, których szaleństwo P. Klodiusza łupami, pożogami i wszystkiemi klęskami publicznemi karmiło, których we wczorajszej jeszcze mowie pobudzano, aby wam podyktowali wyrok, jaki wydać macie[1]. Ich hałasy, jeżeli dadzą się słyszeć, ostrzedz was powinny abyście zachowali tego obywatela, który ten rodzaj ludzi i ich wrzaski dla zbawienia waszego zawsze sobie lekce ważył. Uzbrójcie się więc w odwagę, sędziowie, i bojaźń, jeżeli jaką macie, oddalcie. Bo jeżeli kiedy dana wam była moc sądzenia dobrych i zasłużonych obywatelów, jeżeli mężowie wybrani z pierwszych stanów Rzeczypospolitej

    przedsięwzięcia środków ostrożności, pod zasłoną których przesłuchanie świadków dość spokojnie się odbyło. Trzeciego dnia, kiedy Cycero miał glos zabrać, Pompejusz porozstawiał straże przed wszystkiemi świątyniami na Forum, na wszystkich do niego prowadzących ulicach, i kazał wzbronić przystępu do trybunału nienależącym do niego osobom. Lud ciekawy końca tej ważnej sprawy, a opodal trzymany, pozalegał dalsze miejsca, powłaził nawet na dachy, z których można było dojrzeć część jaką tego sądowego placu. O tym niezwykłym stanie rzeczy na Forum, Cycero namienia we wstępie do tej mowy.

  1. Po przesłuchaniu świadków, przez trzy dni od 8 kwietnia trwającem, trybun T. Munacyusz Plankus Bursa miał mowę do ludu, w której go zachęcał żeby się nazajutrz licznie zgromadził i żądał potępienia Milona.