Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/289

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzone na cześć moję w Etruryi. Sto i jeden dni podobno upłynęło od śmierci P. Klodiusza, a już wieść o niej i radość doszła do ostatnich granic państwa Rzymskiego. Dla tego nie troszczę się bynajmniej gdzie to ciało spoczywać będzie, kiedy świat cały już napełnia i zawsze napełniać będzie sława mego imienia.»
XXXVI. Toś mi często, Milonie, sam na sam mówił: posłuchaj teraz coć wobec tego zgromadzenia powiem. Wspaniałomyślności twojej dosyć wychwalić nie mogę; lecz im bardziej zbliżasz się tą cnotę do bogów, tym boleśniejsze będzie moje rozstanie się z tobą. Jeżeli mi cię wydrą, nie pozostanie mi nawet ta pociecha, iżbym mógł żalić się i gniewać na tych, od których taką ranę odbiorę; bo nie wydrą mi cię nieprzyjaciele, ale najwięksi przyjaciele, nie ci, co mi źle usłużyli, ale ci, którzy mi największe wyświadczyli usługi. Jakąmikolwiek, sędziowie, boleść zadacie, choćby najdotkliwszą przez potępienie Milona, nigdy nie zapomnę jak mnie wysoce ceniliście. Co jeśliście zapomnieli, lub się czem we mnie urazili, czemuby za to przypłacić nie miała prędzej moja niż Milona głowa? Szczęśliwy zamknę powieki, jeżeli pierwej doczekam się czego najgorszego, niż takiego nieszczęścia!
Ta jedynie, Milonie, utrzymuje mię teraz pociecha, żem dopełnił względem ciebie wszystkich obowiązków, jakie na mnie przyjaźń, gorliwość i poświęcenie bez granic wkładało. Jam się dla ciebie na nienawiść możnych osób naraził; jam się często o ciebie osobą moją i życiem nieprzyjaciołom twoim zastawiał; ja za tobą nie jednemu pokornie do nóg się rzuciłem; dobrami memi, majątkiem moim i dzieci moich tobiem dopomagał; dziś nawet nakoniec, jeżeli ci gwałt jaki grozi, jeżeli życie twoje jest w niebezpieczeństwie, rad gardło moje za ciebie dam. Coż mogę nad to? co mam do powiedzenia, do uczynienia za twe dla mnie usługi, jedno żem gotów los twój, jakikolwiek będzie, z tobą podzielić? Od niczego się nie uchylam, na wszystko zezwalam: a was, sędziowie, zaklinam abyście miary dobrodziejstw, jakiemiście mnie obsypali, uwalniając od winy Milona, albo dopełnili, albo, jeżeli go potępicie, za przepadło uważali.
XXXVII. Te łzy nie wzruszają Milona. Niewypowiedziana jest moc jego umysłu: zdaniem jego wszędzie wygnanie, gdzie cnota nie ma miejsca; śmierć jest kresem życia, nie karą. Niech pozostanie z tym sposobem myślenia, z jakim się urodził; ale wy, sędziowie, jakie