Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/426

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tywać będą mogli za nastającego na moje życie, i za mającego najzgubniejsze zamiary.» Jakież to są te zgubne zamiary? teli, co mają na celu odzyskanie wolności ludu Rzymskiego? Wyznaję, żem to doradzał i doradzam Cezarowi, i upominam żeby te zamiary przywiódł do skutku. Nie potrzebował on niczyjej rady, ja go tylko bieżącego, jak mówią, popędziłem. Co się zaś tyczy twojej zguby, jaki dobry obywatel nie chciałby radą swoją do niej się przyczynić, kiedy zbawienie i życie wszystkich poczciwych, wolność i godność ludu Rzymskiego od niej zależy[1]?

Ale kiedy nas wezwał tak srogim edyktem, czemu sam na zgromadzenie senatu nie przyszedł? Myślicie że mu co smutnego lub ważnego przeszkodziło? Zatrzymała go pijatyka i uczta, jeżeli to ucztą, a nie raczej karczemną hulatyką nazwać należy. Dzień edyktem naznaczony omieszkał, na 28 listopada zgromadzenie senatu odłożył. Kazał zebrać się w Kapitolu, dokąd sam nie wiem którędy, podobno podkopem Gallów wdrapał się. Zeszli się sproszeni, między nimi niektórzy znakomici ludzie, ale na swą godność niepomni; taki bowiem był i dzień naznaczony, i domysł o czem radzić miano, i ten który senat zwołał, że hańbą było senatorowi niczego się nie bać. Do tych jednak co się zeszli nie śmiał ani słowa o Cezarze przemówić, chociaż był umyślił oskarżyć go przed senatem. Jeden z konsularnych przyniósł nawet na piśmie swoje o tem zdanie. Nie śmieć oskarżyć tego, który przeciw konsulowi na czele wojska stanął, nie jestże to siebie samego za nieprzyjaciela osądzić? Jeden lub drugi musiał być koniecznie nieprzyjacielem ojczyzny, i niepodobna było inaczej rozsądzić sprawy między dwoma przeciwnymi sobie wodzami. Jeżeli tedy Cezar jest tym nieprzyjacielem, czemu go konsul przed senatem nie oskarżył? Ale jeżeli senat nie miał za co oddać pod sąd Cezara, jakże może Antoniusz zaprzeczyć, że zamilczając o Cezarze sam się wyznał nieprzyjacielem ojczyzny? Którego w swoich edyktach Spartakiem nazywa, tego w senacie złym nawet obywatelem nazwać nie śmie.

  1. Cycero w wielu swych listach narzekał, że nie zgładzono Antoniusza wraz z Cezarem, a tu się wyraźnie przyznaje, że doradzał i doradza Oktawianowi zgładzić tego nieprzyjaciela wolności ludu Rzymskiego. Swetoniusz pisząc życie Oktawiana, nie przypomniał sobie zapewne tego wyznania, bo w rozdziale 10 gdzie o tem wzmiankuje, nie wymienia Cycerona, tylko ogólnie powiada: Hortantibus nonnullis.