Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/536

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

łotrów. Ale widzicie jakich i ilu ma Antoniusz. Naprzód, brata Lucyusza. Jaką pochodnią niezgody, bogowie nieśmiertelni! jaki stek zbrodni! jaką otchłań! jaką przepaść! Czego on w duchu nie pochłania? myślą nie pożera? czyjej krwi napić się nie chce? Jestże jaka własność, jaki majątek, na któreby w nadziei ich zagarnienia bezwstydnych nie zwracał oczu? Co o Cenzorynie powiedzieć? który słowy udawał, że chciał zostać miejskim pretorem, w rzeczy samej nie chciał. Co o Bestii[1]? który zapowiada, że na miejscu Brutusa starać się będzie o konsulat. Niech Jowisz odwróci od nas tę szkaradną wróżbę! Ale jaka śmieszność, nie mogąc zostać pretorem starać się o konsulat, chyba że potępienie sądowe za preturę liczy. Myślałby kto, że to drugi Cezar Wopiskus[2], człowiek wyższego geniuszu, niezrównanej wziętości, który z edylostwa chce na konsulat postąpić. Trzeba go uwolnić od prawa; chociaż prawa obowiązywać go nie mogą, z powodu zapewne jego znamienitej godności. Ten człowiek, którego w sądzie broniłem, pięć razy był uwolniony. Szóstą palmę, trudno nawet gladiatorom w Rzymie otrzymać. Jeżeli nakoniec skazany został, byłato wina sędziów, nie moja. Jam go najszczerzej bronił: powinnością ich było zatrzymać w Rzymie tak znakomitego, dostojnego senatora. Ale on, jak się zdaje, na to się uwziął, żeby nas postępowaniem swojem przekonał, że ci, których skasowaliśmy wyroki[3] sprawiedliwie i z dobrem Rzeczypospolitej osądzili. Nie o nim tylko jednym to powiedzieć można: są inni w tymże obozie uczciwie potępieni, haniebnie przywołani. Możecież mniemać, że zamysły tych ludzi, którzy wszystkich dobrych są nieprzyjacielami, nie są krwawe i okrutne? Do ich grona należy jakiś Saxa, którego nam Cezar z ostatniej Celtiberyi za trybuna ludu dał. Dawniej wytykał obozy: teraz, jak się spodziewa, w Rzymie

  1. Obacz o nim dodatek o zaginionych mowach Cycerona z roku 56, w tomie III, str. 126.
  2. K. Juliusz Cezar Wopiskus starał się o konsulat nie przeszedłszy przez preturę, to jest z edyla chciał przeskoczyć na konsula, w czem mu się oparli trybuni, Antystiusz i Sulpicyusz. Zginął wraz z Katulem i mówcą Antoniuszem w rzezi sprawionej w Rzymie przez Cynnę i Mariusza 87 roku przed Chr. Wspomina o nim Cic. Brutus, 58, 63, 89; de Officiis, I, 30, 37; w mowie o odpowiedziach wieszczbiarzów, 20. Wybrał go za jednę z osób rozmawiających w dziele, de Oratore, a tu przez żart porównywa z nim Bestią.
  3. Potwierdzając postanowienia Cezara, który przywołał wygnańców.