Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/576

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzieńca, to wszystko spadło z całym ciężarem prawdy na sprośne postępki jego własnej młodości. Wkroczył do Rzymu, z jakim orszakiem, czyli raczej wojskiem! Na prawo, na lewo, wśród jęków ludu Rzymskiego, groził właścicielom, znaczył domy, Rzym między swoich podzielić jawnie obiecywał. Powrócił do wojska, miał do niego buntowniczą mowę w Tyburze. Potem znowu do Rzymu: zgromadzenie senatu w Kapitolu; mowa przygotowana przez konsularnego człowieka ku potępieniu młodego bohatyra[1], gdy znagła (wiedział już bowiem, że legia Marsowa w Albie stanęła), przyniesiono mu wiadomość o czwartej legii[2], czem przerażony zaniechał zamiaru doniesienia Cezara do senatu. Wymknął się z Rzymu, uchodząc nie ulicami ale zaułkami, w płaszczu wojskowym: tegoż dnia popisał niezliczone uchwały senatu, które, iż tak rzekę, wprzód do archiwów odniesiono, nim przepisać pośpiano. Odtąd już nie podróż, ale ucieczka do Gallii; zdawało mu się że go ścigał Cezar z legią Marsową, z czwartą, z weteranami, na których samo wspomnienie drżał ze strachu. Wkraczającemu do Gallii D. Brutus stanął na wstręcie, który wolał dać się otoczyć powodzią wojny, niżeli mu pozwolić naprzód lub w tył postąpić, i zapęd jego murami Mutyny jak wędzidłem powściągnął. Kiedy to miasto wałem i szańcami opasał, nie dając się odwieść od tego zuchwalstwa ani względem na godność tej kwitnącej osady, ani na powagę naznaczonego konsula, wtedy pomimo woli i oporu mego (świadczę się i wami, i ludem Rzymskim, i wszystkiemi bóztwami, które mają na pieczy to miasto), trzech mężów konsularnych posłano do rozbójnika M. Antoniusza, herszta wysiekaczów. Kto był kiedy tak barbarzyński, tak dziki, tak okrutny? Nie usłuchał, nie odpowiedział[3], i nie tylko tymi obecnymi posłami, ale i nami, którzyśmy ich posłali, wzgardził i za nic nas miał. Jakich potem nie dopuścił się zbrodni ten morderca ojczyzny! Osadę waszę, wojsko ludu Rzymskiego, imperatora,

  1. Obacz Filippikę V, 9.
  2. Obacz Filippikę III, 9.
  3. Jeżeli damy wiarę Appianowi, nie bardzo wszędzie dokładnemu historykowi, miał Antoniusz posłom odpowiedzieć: «Będę zawsze posłuszny woli senatu, jako najwyższej władzy, ale odpowiadam Cyceronowi, który napisał przysłane mi polecenie: Lud na mocy prawa nadał mi rząd Gallii; wypędzę z tej prowincyi D. Brutusa, który nie uznaje tego prawa.»