Przejdź do zawartości

Strona:Dzieła M. T. Cycerona tłum. Rykaczewski t. 3 Mowy.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Wystąpił problem z korektą tej strony.

w jakim miał zięcia swego, obywatela pomiędzy nami najdostojniejszego. Przeprowadził nieprzyjaciela mego do stanu plebejuszów, bądź rozgniewany że mnie nawet dobrodziejstw y przywiązać do siebie nie mógł, bądź że się dał uprosić. Nie byłato żadna obraza; borni potem nie tylko radził, ale prosił żebym był jego legatem. I tegom także nie przyjął, nie żebym sądził aby to ubliżało mojej godności, lecz żem nie przewidywał aby następni konsulowie mieli się okazać takimi nieprzyjacielami Rzeczypospolitej.
Obawiać mi się tedy należy, aby więcej nie ganiono mojej dumy przy jego wspaniałych ofiarach, niżeli krzywdy, jaką mi pomimo naszej przyjaźni wyrządził.
XVII. Aż oto owa straszna zawierucha, zaślepienie dobrych obywateli, nagły i niespodziewany przestrach, zaćmienie Rzeczypospolitej, pożar i upadek miasta, trwoga Cezara o swe postanowienia, bojaźń rzezi we wszystkich dobrze myślących, zbrodnia, chciwość, golizna i zuchwalstwo konsulów! Jeżeli mi Cezar nie dopomógł, to dla tego że mi nie był powinien; jeżeli mnie opuścił, to może dla tego że musiał myśleć o sobie; jeżeli przeciw mnie działał, jak niektórzy myśleli i sobie życzyli, to w tem uchybił przyjaźni. Stała mi się od niego krzywda, powinienem był być jego nieprzyjacielem, nie przeczę. Ale jeżeli ten sam człowiek pragnął mego przywołania, kiedyście po mnie jak po ukochanym synu tęsknili; jeżeliście wy sami myśleli że dopomogłoby mojej sprawie, gdyby się K. Cezar powrotowi memu nie sprzeciwił; jeżeli jego dobrych chęci mam świadkiem jego zięcia, który Italią w miastach municypalnych, lud Rzymski na zgromadzeniach, was, mnie zawsze przychylnych, w Kapitolu do mego ratunku pobudził; jeżeli nakoniec tenże Kn. Pompejusz, który mi jest świadkiem dobrych chęci Cezara, moich dla Cezara jest rękojmią: nie zdajeż wam się żem powinien, przez pamięć na dawniejsze i ostatnie czasy, smutne dni pośrednie, jeżeli nie mogę z liczby lat wyrzucić, przynajmniej z pamięci mojej wymazać? Co do mnie, jeśli mi nie wolno, jak niektórzy twierdzą, chlubić się z tego żem niechęć i urazę moję dla miłości ojczyzny podarował, jak przystoi ludziom wielkim i mądrym, powiem przynajmniej, nie dla tego żebym pochwały szukał, lecz żebym uniknął nagany, że jestem wdzięcznym człowiekiem, że mnie wzruszają nie tylko tak wielkie dobrodziejstwa, ale nawet zwyczajne dobre chęci ludzkie.
XIX. Od niektórych dzielnych i mnie wielce zasłużonych mężów