Strona:Gabriela Zapolska - Awanturnica.djvu/6

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Purpurowo żółte blaski mieniły się teraz na chwilę w barwę fjoletu, opływały głowę schyloną kobiety i gasły powoli w stalowe ciemne tony przechodząc.
Na tle otwartego okna, po za którem szeroka szarzejąca już przestrzeń się słała, czarna sylwetka Flory, jaśniejszemi konturami po brzegach obwiedziona, rysowała się z prostotą archaicznych arcydzieł, z wiarą w sercu przez prostych mnichów tworzonych.

.........

Siedząc tak nieruchoma, milcząca, przeżuwała w myśli całe ubiegłe życie swoje i nigdzie prawie nie znajdowała jaśniejszego punktu, na którym wesprzeć się byłaby mogła.
Zawsze i wszędzie to słowo „awanturnica,“ drgało zawieszone przed nią, jak uparcie powracająca nuta trywjalnej, tanecznej zwrotki, którą się zasłyszało w chwili śmierci moralnej, gdy serce z bólu konało, a dusza szła na rozdroże.
Przygarnięta przez magnacką rodzinę, ciągle w dumnej swojej piersi miała ranę ciężkiej obrazy godności swojej własnej, a w oczach ten smutek, który drga w ślepiach bezdomnego szczenięcia, na widok kości mu wzgardliwie przez obcych rzuconej.
I gdy Janek, uśmiechnięty, wesoły jedynak u ojca, pana z panów, przygarnął ją ku sobie, nagle jej dusza gorąca otwarła się jak kwiat wspaniały, a oczy nabrały blasku dawniej jej nieznanego.
Lecz blask ten zagasł wnet, pod wpływem ciężaru smutków i upokorzeń.
Janek walczył ciężko z ojcem, nie pozwalającym na „mezaljans“ z... „awanturnicą“, Bóg wie, skąd przybyłą, biedną i osamotnioną...
Chłopiec miał krew gorącą, uparł się, poszedł przeciwko rodzicielskiej woli; Florę poślubił i odważnie ją pod dach własny wprowadził.
Starzec szalał, rozerwać małżeństwo pragnął, synowej widzieć na oczy nie chciał, poniewierał nią i gardził.
Syn rwał się w dwie strony: do ojca, do żony, która milcząc znosiła wzgardę i tylko oczy jej otwierały się coraz szerzej, jak dwie bezdenne przepaście, chłonące w siebie całą moc rozpaczy, smutku i boleści...
I nagle — przyszła chwila, w której mąż — żonę, syn — ojca opuścić musiał dla interesów handlowych.
Janek poszedł w dal szukać fortuny, szczęścia i... więcej nie wrócił.