Przejdź do zawartości

Strona:Jan Maurycy Kamiński - O prostytucji.djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przyzwoite wyrazy mogą wreszcie wejść w przyzwyczaj jenie, ale rozmowy na temat scen lubieżnych koniecznie sztuczne być muszą, broniąc naszego zdania pomijamy, iż prostytutka nie miałaby interesu pozować przed człowiekiem, o którym wie iż zna ją dobrze i wie co potrafi, pytamy się tylko, czy może się kochać w sprośnych obrazach ta, która się nimi przesyciła? Może się to zdarzyć jako objaw chorobliwy, lecz kłaść coś podobnego za normę, jest to nie znać natury ludzkiéj. Młoda, zamknięta, nieudzielająca się, lecz już moralnie zepsuta, trawiona żądzą dziewczyna, ma silniéj rozbudzoną imaginację, niż zwykła prostytutka, która zobojętniawszy na stosunki płciowe, nie myśli o tém co mówi i co za tém idzie, nie potrzebuje sobie zadawać przymusu, aby o tém nie mówić[1].

Prostytutki, jeśli im się pozostawi dowolność obrania przedmiotu rozmowy, mówią tylko o rzeczach potocznych i drobnostkach dotyczących teraźniejszości; pytane o przeszłość kłamią uporczywie i tylko ze zbiegu okoliczności można tu dojść do jakiegoś wątku prawdy. Przyczyny téj kłamliwości tłumaczą się łatwo: prostytutce idzie o to aby nie zniesławić swój rodziny, lub nie dać możności dowiedzenia się o swéj hańbie dawnym swym znajomym, a także aby dać korzystniejsze o swéj przeszłości wyobrażenie. Między sobą rozmawiają chętnie o dawnych stosunkach, zachowując jednak i tutaj dyskrecję co do nazwisk osób i miejscowości. Resztę czasu, po-

  1. Do przymiotów wykazujących dodatnią stronę charakteru prostytutek, zalicza jeszcze p. Szaszkow i to, iż nigdy nie szpiegują i nie donoszą: „это тоже одно не изъ послѣднихъ нравствсиныхъ достоинствъ во многихъ современныхъ государствахъ,“ dodaje tenże autor.