Przejdź do zawartości

Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom II.djvu/231

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Rok Pański 1229.
Władysław Laskonogi, mszcząc się na Władysławie Ottonicu za wyrządzoną sobie krzywdę, wychodzi z potężném wojskiem, gromi go i rozprasza. Władysław Ottonic szuka schronienia u Świętopełka, a namówiwszy go do wojny przeciw stryjowi, samym postrachem zmusza tegoż stryja Władysława do ucieczki, i wszystkie jego ziemie pod swą władzę zagarnia.

Po zawarciu zgody między Henrykiem książęciem Szlązkim a Konradem książęciem Mazowieckim w mieście Płocku, za wpływem i zręczném pośrednictwem Bł. niewiasty, księżny Jadwigi, Henryka małżonki, i przytłumieniu w ten sposób srogiej a nieszczęśliwej wojny domowej, znowu inna zajęła się wojna z powodu zawiści wzajemnej książąt Wielkopolskich, Władysława Laskonogiego stryja, i Władysława Ottonica jego bratanka. Mszcząc się bowiem krzywdy w roku przeszłym sobie wyrządzonej, Władysław Laskonogi, przy pomocy swoich i obcych wojsk posiłkowych, ruszył zbrojno przeciw Władysławowi synowi Ottona. Nie ociągał się z swej strony i Władysław Ottonic, zaufany w szczęściu które mu poprzednio służyło, i wyszedł z swojém wojskiem na spotkanie stryja; ale chociaż dzielnie walczył, nierówny mu jednak siłami i liczbą, pobity został od tegoż stryja Władysława Laskonogiego; wielu z rycerzy jego w bitwie poległo, wielu dostało się w niewolą; sam Władysław Ottonic za sromotę mając uciekać z bitwy, wpadł w ręce nieprzyjaciół, i od stryja Władysława Laskonogiego wtrącony był do więzienia. Później atoli, przy pomocy sprzyjających sobie stronników oswobodzony z niewoli, udał się na Pomorze do Świętopełka brata swojej żony, który po zamordowaniu Leszka Białego w Gąsawie przywłaszczył sobie był udzielne rządy nad całém Pomorzem; od niego więc żądał posiłków w celu popierania dalszej z Władysławem Laskonogim wojny. Ten nie tylko dał mu żądaną pomoc w swoich Pomorczykach, ale sam nawet osobiście przeciw Władysławowi Laskonogiemu wyszedł w pole. Strwożony ich nadejściem Władysław Laskonogi, uważając śliską i niepewną ku sobie wierność rycerstwa, które go dla wszetecznych i sprosnych obyczajów, tudzież wielu czynów panującego niegodnych, miało w nienawiści i pogardzie, nie śmiał stoczyć walki z zbliżającym się bratankiem, tak groźnym przeciwnikiem, z obawy, iżby od swoich opuszczony nie dostał się w ręce nieprzyjaciół. Opuściwszy przeto zamki i warownie Wielkiej Polski, ustąpił pola zwycięzcy, i udał się do zamku Raciborza, gdzie od Kazimierza syna Mieczysława (Mieszkowica) książęcia Raciborskiego uprzejmie był