Przejdź do zawartości

Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

sufity i dolne części drewnianego oszalowania. Również godzin rekreacyj wieczornych nie spędzały na tańcach, lecz zwartą falangą obsiadły stoły, szyjąc poszewki i obrębiając obrusy. Dom miał być urządzony i zaopatrzony tak, jak tego babunia Flannigan przez cały czas swego małżeńskiego pożycia nigdy nie miała.
Kiedy wszystko zostało już skończone, w dzień wilji cała szkoła wytarła dobrze trzewiki o słomiankę w drzwiach i na końcach palców po raz ostatni odbyła inspekcję całego domu. Chałupka mieściła trzy pokoje prócz strychu i piwnicy. Tapety i firanki w salonie były w w płomieniste piwonje z bujnemi liśćmi — trochę może za jaskrawe, ale dziadunio i babcia mieli już słabe oczy i lubili żywe kolory. Prócz tego przy pomocy sprytnego badania dowiedziano się, iż ulubionemi kwiatami babuni są piwonje. W kuchni wisiały ciemno-czerwone firanki, na podłodze leżał dywanik w wesołych kolorach, a przy piecu stały dwa głębokie i wygodne fotele. Piwnica była szczodrze z zapasów folwarcznych wyposażona — za pozwoleniem Miss Sallie oczywiście — w ziemniaki, kapustę, marchew i cebulę w ilości wystarczającej na gotowanie przez trzy miesiące duszonej wołowiny po irlandzku. Dre-