Przejdź do zawartości

Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

I w istocie Inka była do pewnego stopnia bardzo bliska prawdy. Miss Sallie obierała jakąś spokojną, wygodną, zdrową farmę i umieszczała tam Henrjettę pod dozorem żony farmera. Pod koniec trzymiesięcznego siedzenia na wsi czuła się tak samotną, że z przyjemnem podnieceniem myślała o dłuższem wyzwoleniu z życia wiejskiego.
Pewnego dnia Inka podsłuchała rozmowę dwóch nauczycielek o Henrjecie, i to, co potem z niej powtórzyła, było bardzo ciekawe.
— Jej ojciec przez długie lata jej nie odwiedzał. Wsadził ją tu, płaci za nią i koniec.
— Nie dziwię się, że nie chce trzymać jej w domu.
— On nie ma żadnego domu. Matka jej rozwiodła się i wyszła drugi raz zamąż i mieszka w Paryżu. Oto przyczyna, dla której Henrjetta nie mogła zeszłego roku pojechać do Paryża z wycieczką szkolną. Ojciec jej obawiał się, że jak przyjedzie do Paryża, matka ją tam porwie, ponieważ oni lubią sobie wzajemnie dokuczać, ale nie dlatego, żeby ją naprawdę chciała mieć.
Zuzia i Ludka siadły zaintrygowane. Tu, przed nosem, miały tragiczną intrygę, taką, jakiej się zwykle szuka tylko w powieści.