Strona:Jean Webster - Właśnie Inka.pdf/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

lej, ustąpiło nam miejsca i myśmy usiadły. Doprawdy nie uwierzyłybyście, ale trzeci pan od końca siedział tuż przy mnie.
— Czy być może?
— O, Inko!
— Czy zbliska wygląda tak dobrze, jak na scenie?
— Lepiej.
— A czy te jego brwi są prawdziwe, czy też były uczernione?
— Wyglądały na zupełnie prawdziwe, ale nie mogłam się im zbliska przyjrzeć.
— Ależ z pewnością były prawdziwe! — wykrzyknęła Ludka z oburzeniem.
— I pomyślcie tylko! — rzekła Inka — jechali tym samym pociągiem co ja. Czyście słyszały kiedy o podobnym zbiegu okoliczności?
— Co Mam’selle na to powiedziała?
— Mam’selle była podrażniona jak stara kura z pisklęciem. Poleciła mnie opiece konduktora z tylu rozmaitemi uwagami, że musiał mieć wrażenie, jak gdyby był nowo najętą do dziecka piastunką. Członkowie klubu przeszli tymczasem do wagonu dla palących, wyjąwszy Jermyna Hilliarda, który udał się za mną do salonki i usiadł w fotelu wprost naprzeciw mnie.