Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/236

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rozjaśnioną jakiemś nagłem natchnieniem. — Mam świetny pomysł. Niech każde z was kupi sobie zeszyt i zapisuje dokładnie wszystkie sny. Później przekonamy się, czyje sny są najciekawsze. Będziemy mogli nawet wówczas, gdy będziemy już starzy, czytać te sny i wspominać dawne lata.
Nagle wyobraziliśmy sobie, że wszyscy jesteśmy starzy i siwi, oczywiście z wyjątkiem Historynki. Jej jednej nie mogliśmy sobie wyobrazić w podeszłym wieku. Zdawało nam się, że zawsze będzie miała te swoje ciemne poskręcane loki, że zawsze będzie miała ten swój srebrzysty głosik i te swoje oczy, które świeciły, jak gwiazdy wiecznej młodości.