Przejdź do zawartości

Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/368

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

poznałem się na nim odrazu. Rachela Ward była stanowczo dla niego za dobra.
Bardzo chętnie zajrzelibyśmy również do listów, lecz ciotka Oliwja absolutnie nam na to pozwolić nie chciała.Trzeba je spalić nie czytając, oświadczyła. Zabrała z sobą ślubną suknię, welon, fotografje i listy. Pozostałe rzeczy zapakowano z powrotem do skrzyni na ewentualne przyszłe rozdanie. Ciotka Janet każdemu z nas dała po chusteczce do nosa, Historynka dostała niebieski porcelanowy świecznik, a Fela i Celinka po jednym czerwonym wazonie malowanym w złote liście. Nawet Sara Ray otrzymała podarunek w postaci porcelanowego talerza z wizerunkiem Mojżesza i Arona składających pokłon Faraonowi. Mojżesz był w szkarłatnej szacie, Aron zaś w błękitnej draperji. Talerz był bajecznie kolorowy, obramowany na samym brzegu girlandką z zielonych listków.
— Nigdy na tym talerzu nie będę jadła, — postanowiła uroczyście Sara. — Umyję go, wytrę dokładnie i postawię na kominku w salonie.
— Nie wiem, co za pożytek z talerza, który stoi jako ozdoba, — mruknęła Fela.
— Ale przyjemnie jest mieć na co patrzeć, — odpowiedziała Sara, która wychodziła z tego założenia, że pokarm bardziej jest potrzebny dla duszy, niż dla ciała.
— Ja tam do mego świecznika włożę świecę i będę go używała codziennie przed spaniem, — rzekła Historynka. — Ile razy zapalać będę świecę, zawsze mimowoli pomyślę o biednej Racheli Ward. Ale strasznie mi przykro, że ona nie była ładna.
— A zatem, — rzekła Fela, spoglądając na zegar, — wszystko już minęło i było zresztą bardzo interesujące. Ale ten zegar należałoby teraz cofnąć, aby wreszcie za-