Przejdź do zawartości

Strona:Lucy Maud Montgomery - Rilla ze Złotego Brzegu.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dziwą niewolnicą małego Bolcia, nic dziwnego zresztą, bo to strasznie miły dzieciak. Ale czy widziałaś kiedy, aby dziecko było tak podobne do ciotki, jak Bolcio do Heleny? Ma takie same ciemne włosy i jest tak samo uparty. Nie posiada ani odrobiny podobieństwa do Rozalji. Norman Douglas utrzymuje żartem, że bocian przynosząc Bolcia miał na myśli jego i Helenę i tylko przez omyłkę pozostawił go na plebanii.
— Bolcio uwielbia Jima, — rzekła pani Blythe. — Gdy Jim przychodni na plebanję, Bolcio chodzi za nim, jak przywiązany mały psiak, przyglądając mu się z pod zmarszczonych czarnych brwi. Jestem pewna, że niema takiej rzeczy, którejby dla Jima nie zrobił.
— Czy z Jima i Flory będzie para?
Pani Blythe uśmiechnęła się. Wiadome było wszystkim, że panna Kornelja, która przed laty jeszcze tak niecierpiała mężczyzn, teraz najchętniej łączyła młode pary.
— Są tylko dobrymi przyjaciółmi, panno Kornelio.
— Dobrymi przyjaciółmi, wierzaj mi, — rzekła panna Kornelja dobitnie. — Wiem o wszystkiem, co wyprawia ta młodzież.
— Nie wątpię, że Mary Vance stara się już o to, żeby pani wiedziała, pani marszałkowo Elliott, — wtrąciła Zuzanna znacząco. — Sądzę jednak, że wstyd mówić o małżeństwie takich dzieci.
— Dzieci! Jim ma już dwadzieścia jeden lat, Flora dziewiętnaście, — odparła panna Kornelja. —