Strona:Lucy Maud Montgomery - Rilla ze Złotego Brzegu.djvu/324

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
5 października 1918.

„Byłam dzisiaj rano w mieście i odbyłam konferencję z adwokatem pani Pitman, szczupłym małym człowieczkiem, który mówił o swej klientce z takim szacunkiem, iż domyśliłam się, że musiał tak samo być pod jej wpływem, jak Robert i Amelja. Na krótko przed śmiercią spisała nowy testament. Posiadała trzysta tysięcy dolarów i całą tę sumę zapisała Amelji Chapley. Lecz pozostawiła również pięć tysięcy dla mnie na wychowanie Jasia. Procenty z tej sumy miały być przeznaczone na jego wykształcenie, a cała suma miała zostać wypłacona w dwudziestą rocznicę jego urodzin. Naprawdę Jaś urodził się w czepku. Ja go wyratowałam z rąk okropnej pani Conover, Mary Vance uratowała go od śmierci, a nawet Opatrzność czuwała nad nim, gdy wypadł z pociągu. Teraz miał być spadkobiercą dość pokaźnej sumki. Widocznie, jak twierdziła pani Matylda Pitman i jak ja zawsze uważałam, Jaś nie jest przeciętnem dzieckiem i Opatrzność zawsze nad nim czuwać będzie.
„W każdym razie jest zabezpieczony i Jim Anderson będzie mógł przyzwoicie go wychować. Jeżeli tylko ta angielska macocha okaże się dobrą kobietą, będę już zupełnie spokojna o przyszłość mego wojennego dziecka.
„Ciekawa jestem, co Robert i Amelja o tem myślą. Z pewnością teraz będą zabijać gwoździami okna, ile razy na dłużej wyjdą z domu!“