Przejdź do zawartości

Strona:Marcel Proust - Wpsc03 - Strona Guermantes 01-02.djvu/211

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tu miss Sacripant (to znaczy Odety) roboty Elstira; odprowadzając Morela aż do bramy, rzekłem:
— Bardzo obawiam się, że pan nie potrafi mnie objaśnić. Czy wuj blisko znał tę damę? Nie bardzo widzę, w jakiej epoce jego życia mógłbym ją pomieścić; a interesuje mnie to z powodu pana Swann...
— Właśnie zapomniałem panu powiedzieć, że ojciec polecił mi zwrócić pańską uwagę na tę damę. W istocie, ta heroina półświatka była u wuja na śniadaniu ostatnim razem kiedy go pan widział. Ojciec nie bardzo wiedział, czy pana może wpuścić. Zdaje się, że pan się bardzo spodobał tej puszczalskiej, i że spodziewała się pana spotkać jeszcze kiedy. Ale właśnie w tej chwili (wedle tego co mówił ojciec) przyszło do kwasów w rodzinie i już pan nigdy nie widział wuja.
Morel uśmiechnął się w tej chwili, żegnając zdaleka siostrzenicę Jupiena. Patrzała na niego, podziwiając z pewnością jego ściągłą twarz o regularnych rysach, jego puszyste włosy, wesołe oczy. Ja, podając mu rękę, myślałem o pani Swann i powiadałem sobie ze zdziwieniem — tak bardzo te dwie istoty były odległe od siebie i różne w mojem wspomnieniu — że odtąd będę ją musiał utożsamić z „różową damą”.

205