Przejdź do zawartości

Strona:Maria Konopnicka - Szkice.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

potępioną w Massynisie moc gwałtu, dzień zbawienia uczyni.
I taką jest ta historyozofja, na której Synajskie wyżyny wzbił się Konrad w wielkiej Improwizacyi, gdy przez gwałt męki własnej, drgającem czuciem męki milionów napiętej, wymusić chciał na potęgach nadziemskich i do rąk swych prometejskich dostać moc cudu.
Wszyscy owi trzej wielcy Jasnowidze, wielcy Mesyaniści, wielcy Oczekujący, dotarli do samych krańców poglądu tego górującemi potęgami ducha: potęgą niezrównanego wizjonerstwa, potęgą wieszczej myśli, potęgą stworzennego czucia.
Ale Bohdan Zaleski, w żadnej z tych potęg posiadaniu nie był.
On ani do tragicznych głębin dziejowych nie zstąpił, ani na marmurową ciszę współpracy z wiekami się nie zdobył; ani na gromowe szczyty pożądania cudu wzbić się nie miał siły.
I on wprawdzie Mesyanizmowi hołduje. I on woła: »Jest Odkupiciel«, ale do osta-