Przejdź do zawartości

Strona:Maria Steczkowska - Obrazki z podróży do Tatrów i Pienin.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Nie mogę się powstrzymać od przytoczenia tu kilku przykładów prawdziwéj tkliwości macierzyńskiego serca. Przed kilku laty wybrano na leśnego młodego górala, dla którego ten urząd mógł być bardzo korzystnym. Zaledwie ta wiadomość doszła do jego matki, pobiegła na plebanią płacząc i załamując ręce, jakby ją największe nieszczęście spotkało. „Mój Boże, jaby chciała, żeby moi synowie byli tak jak słońce, a tu teraz Kuba może się zuczy napijać, będzie krzywdził i obdzierał ludzi, albo znowu panom nie dogodzi!“ Tak zawodziła biedna matka w trwodze o cnotę syna zagrożoną na ślizkim urzędzie. Chciała koniecznie aby podziękował, ale już było zapóźno, Kuba musiał być leśnym przez rok; poczciwy chłopak nie naraził się jednak nikomu, i nie rozpił się wcale. Zacna ta kobieta owdowiawszy zawcześnie, wychowała trzech swoich synów w największéj poczciwości i bogobojności. Jak tylko dostrzegła najlżejszy cień, najdrobniejszy pyłek w tém swojém słońcu, póty płakała, lamentowała, póki owéj plamki nie zmyła. To téż wszyscy trzej są wzorem nieskażonéj prawości, poczciwości i zacności pod każdym względem, a czując co winni matce, prawdziwém przywiązaniem i wdzięcznością odpłacali jéj starania. Przed kilku laty, cnotliwa ta matka przeniosła się do lepszego życia; w pół roku potém, najstarszy z jéj synów, ojciec kilkorga dzieci, będąc w Krakowie, przyszedł nas odwiedzić. Po zwykłém powitaniu: „Niech będzie pochwalony!“ pierwsze jego słowa były: „No jużem bez matki!“ Nigdy nie zapomnę tego głębokiego i rzewnego uczucia z jakiém wyrzekł te słowa, a potém długo, długo rozpowiadał nam o matce dla któréj serce jego zawsze było otwarte, dla któréj nie miał żadnéj tajemnicy, bo w każdym razie ona mu najlepiéj poradzić umiała. „Takiéj matki jak nasza, nikt jeszcze nie miał“, powiedział w końcu z westchnieniem.