Strona:Maurycy Jókai - Czarna krew Tom.2.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ II.

Świetne zadosyćuczynienie.

Baron Szymon śpiesznie powrócił do hotelu.
W drodze dopiero przypomniał sobie, że na śmierć zapomniał przedstawić jego Wysokości skargi na najświeższy paszkwil, który mu tak zatruł pierwsze chwile dnia dzisiejszego.
Po paszkwilu przypomniał sobie swoją żonę.
Nie mógł się uwolnić od sęka, który mu zabił w głowę Ollósi.
W insynuacyi przebiegłego reportera nie widział Szymon nic nieprawdopodobnego.
Znając dobrze swoją żonę, wiedział, iż nie gardzi ona wieloma środkami, mogącemi jej dostarczyć jakiejkolwiek pikantnej rozrywki.
A cóż może być pikantniejszego nad drażnienie człowieka, który dosięgnął już pewnego wyższego stanowiska, złośliwemi ukłóciami urągliwych wierszy, a następnie obserwowanie, jak człowiek ten tam i napowrót daremnie biega, ogląda się na wszystkie strony, kipiąc gniewem, bezradny, przypominający mimowoli ofiarę gry towarzyskiej, zwanej „świstaw-