Strona:Maurycy Karasowski - Fryderyk Chopin t.II.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przecie Fryderyka mało to obchodziło, gdyż on jadąc do Paryża, nie tyle miał na myśli chęć publicznego z talentem swoim produkowania się, jak raczej dalsze swoje muzykalne kształcenie.
Niebawem też emigracya polska po poddaniu Warszawy poczęła tłumnie ściągać do Francyi, z nadzieją otrzymania od niej skutecznej pomocy. Obłęd nieszczęsny! Skutki jego były najfatalniejsze; kilka tysięcy intelligencyi opuściło nieposiadający jej nigdy do zbytku, ubożąc przez to niesłychanie summę ogólnego narodowego światła. Potrzeba było kilku dziesiątków lat smutnego doświadczenia, ażeby się nareszcie przekonać o ile płonnemi były te marzenia, o ile złudnemi nadzieje w pomoc Francyi.
W krótkim też czasie, Chopin ujrzał się otoczonym przez licznych znajomych i przyjaciół z kraju. Uspokojony co do losu rodziny, odzyskał niebawem wesołość i swobodę ducha, lecz począł czynić sobie wielokrotnie pytania, co dalej czynić? Plan artystycznej podróży nakreślony w domu, został zupełnie zniweczony, należało sobie inny utworzyć. O dawaniu koncertów w Paryżu, mowy nawet być nie mogło; któż bowiem chciałby zwracać uwagę na młodego, nieznajomego pianistę, gdyby mu