Przejdź do zawartości

Strona:Narcyza Żmichowska - Czy to powieść.pdf/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

żebyśmy przecież coś użytecznego ludziom napisały. Zbieranina samych szczególików, jakkolwiek najwierniejszych i najkosztowniejszych, na nicby się nie zdała, bo takie szczególiki tylko uczonym w naukach ścisłych przydatnemi być mogą, i tylko uczeni w naukach, czy ścisłych czy nieścisłych, ze szczególikami obchodzić się umieją. Publiczność czytająca Bluszcz, Kłosy i fejletony gazety nie koniecznie z przeważnej liczby uczonych się składa; jej więc trzeba starannie wylegitymować się z dążności, z sensu moralnego i ideału; ale niech ta legitymacja na wszystkich kartkach zaświadczy się przedewszystkiem poszukiwaniem prawdy (tem, czem jest w Nas, moja Wando, nawiasem mówiąc). Prawdy się szuka ciągłem porównywaniem, rozmierzaniem, ważeniem ideału przez rzeczywistość, a rzeczywistości przez ideał. Żeby dalej nie szukać, weź tylko małżeństwo, n. p. — Kasia,[1] nauczycielka białej panny z białego dworu, powiedziała, i z idealną prawdą powiedziała, że bez miłości za mąż wychodzić nie powinna. Tymczasem, jak wezmę to prawo, ustanowione w ideale, pod probierz rzeczywistości, okaże mi się w faktach miljonowych
1o że jest nadzwyczaj mało takich osobistości; — uważaj, bo to mówię według najliteralniej i najobszerniej statystycznego znaczenia; — nadzwyczaj mało takich osobistości, któreby miały zdolność zakochania się —
2o Że jest bardzo wiele małżeństw bez miłości zawartych, a zgodnie żyjących, i co więcej znaczy dających społeczeństwu dzieci zdrowe, zdolne, nawet piękne.
3o Przeciwlegle, jest nie jedno małżeństwo z miłości zawarte, a nieszczęśliwe w pożyciu i w dzieciach —

4o Jedna nie młoda panienka zrobiła uwagę, że łatwo było panience z białego dworu, z białym dworem

  1. Z utworu Żmichowskiej Kasia i Marynka.