Przejdź do zawartości

Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   132   —

Skrusz więzy, w których duszę mą gorącą
Natura trzyma wroga,
Niechaj poleci przez powietrzne sfery
Do niebieskiego proga.
(E. Porębowicz).


V. Jan (João) Penha.
Sonet.

Gdym na cię patrzał z pod jaśminów cienia,
Z szemrzącej wody trwożnie wychyloną,
Kładącą ręce dwie na kształtne łono,
Z włosem wilgotnym od pereł strumienia
Pokładającą kibić od niechcenia
Z uśmiechem dziecka na trzcinę zieloną, —
Wydałaś mi się do życia zbudzoną
Grecką statuą z białego kamienia.
I kusiła mię jedna chęć zuchwale,
— Nie ta, jaką się paśli wyuzdani
Podpatrujący Zuzannę brzydale, —
Lecz jakiej z uczuć człowieczych obrani
Mają doznawać dzicy kanibale,
Taka żarłoczna chęć... nie bój się, pani!
(E. Porębowicz).


B) Brazylijscy.
1. Kazimierz de Abreu.[1]
Miłość i lęk.

Kiedy cię unikam i dobyć się pragnę
Z pierścienia twych ogniw, co cię w krąg osnuły,
Powiadasz do siebie, wzdychając miłośnie:
„Mój Boże, tak zimny i taki nieczuły!“

O jakże się mylisz! miłość ma to płomień,
Który tajemnemi pragnieniami poję;
Więc jeśli unikam, to żem jest szalony;
Tyś piękna, ja młody,— kochasz, więc się boję.

Gdybym cię obaczył śród upalnej sjesty,
Z rękami drżącemi, jak ptaszek, co kona,
W białej i niedbale narzuconej sukni,
Z włosem rozpuszczonym na białe ramiona;


  1. Przypis własny Wikiźródeł Casimiro de Abreu.