Przejdź do zawartości

Strona:PL Żeligowski Edward - Jordan (wyd. 1870).pdf/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Starszych sióstr swych i rówiennic,
Tych zmienników i tych zmiennic,
Co kupili piekło w domu!
W których piersi pokryjomu
Bolą serca tajemnice —
Gdzie sakrament obrażony —
To nie męże, to nie żony,
Ale to są nałożnice!
To salonów cudne czary,
Piękne sale i kinkiety,
Adamaszki i parkiety,
I cudowne buduary,
Kandelabry — złoto — złoto
Ale w piersiach — błoto — błoto!

To niepięknie, to niegrzecznie,
Grubjaństwo takie słowa;
Lecz raz jeden m usiał Sowa,
Ten ptak nocy, piać niegrzecznie.


Ja sowa jestem, ja latam w ciemności;
Lecz, gdy dzień wzejdzie, ja schowam się w cienie,
Zostawię życie ptakom jasności,
I głos mój stłumię, aby sowy pienie
Nie przerażało pienia jasnych ptaków,
Lepszych od Sowy, choć Sowy rodaków.