I cud się stanie; przeniosą się góry,
Rzeki zmienią koryta, słońca wstaną z chmury.
Słońce ducha pierś rozmroczy,
Ku zbawieniu przejrzą oczy!
Bo wśród grzechów największych, wśród twojego grona,
Więcej jak jeden Noe, przy korabiu cnoty,
Dźwigał arkę, męczeńsko tuląc ją do łona,
I unosił duch braci nad zgubne potopy!
Duchy przeczyste wzleciały śród kraju,
Choć w piersi kraju jeszcze nędza wielka;
Boskiej przyszłości obwiały kraj tchnieniem —
I z łona ducha rosy spłynęła kropelka!
I kraj szczęśliwy wróżbą urodzaju,
Roztworzył pierś swą, i uczucia pory
Ku niebieskim żywiącym pokarmom otworzył.
Duch przeszłości zaklęty w sercu braci ożył,
I stanął oczyszczony w sukience pokory,
Bóg zna dzieje każdego kwiatu i robaka —
To Jego dzieci — lecz Jego i ludy.
Wśród dziejów ludów, zna przeszłość... ot taka!...
Zna grzechów brzemię, zna i męczeństw trudy!
Już błysła zorza w nowem ducha słowie,
Już noc zapada w otchłani bezdennej —