Przejdź do zawartości

Strona:PL Żeligowski Edward - Jordan (wyd. 1870).pdf/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
BANEK. JORDAN TYLKO CO PRZEBUDZONY ZE SNU.

Wieńce i kwiaty — całuny,
Sen i jawa — jawa, sen —
Dwóch przestrzeni, dwa bieguny
Niedojrzanych oku den!

Ziemskie człowiek wziął spojrzenia,
Poplątane pasma marzeń,
Tło dziedzicznych wyobrażeń,
Mięszanina światło-cienia —

Lecz gdy święcie, niewidzialnie,
Lekko, duch w kraj ducha wpłynie,
O, dopłynie aż w świątynie,
Gdzie duchownych min kopalnie!

I ziemskości kajdanami
Brzęknie, ciśnie, w proch rozwali,
Ocz duchownych blask rozpali,
I z ciemności otchłaniami
Na wiek wieków się rozpada!