Przejdź do zawartości

Strona:PL Żeligowski Edward - Jordan (wyd. 1870).pdf/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

U nas nie miano kobiet w poniewierce,
Mieliśmy wtenczas i my młode serce,
I kobieta cnotliwa była nam aniołem,
Balsamem życia, nędzy i duszy połową,
I w naszych sercach uczuć szlachetnych żywiołem,
I osłodą boleści wiszących nad głową.
I ja kochałem, i ja byłem młody.
I ja pragnąłem przestrzeni, swobody.
Człowiek starzeje i w grób się położy,
Lecz młody zawsze żyje w nim duch Boży,
Póki człowiekiem! —
Póki nie zbydleje:
Bo wtenczas z wszystkich on uczuć się śmieje —
Wy się młodzi śmiejecie z świętości uczucia —
Czy to zyski mądrości? czy może zepsucia?
Wy pewno mędrsi — lecz powiedźcie mnie,
Czy pamiętacie, co tam napisano:
Po ich uczynkach rozpoznacie je? —
Was po uczynkach jeszcze nie poznano;
Ale i na was przyszłość sąd wywoła,
Czas zbierze czyny na dziejowy wieniec,
I wieczny wstydu sromotny rumieniec
Bezwstydne serca okrasi i czoła! —

PROT.
(ze szczerością, rozrzewniony całując ramie).

Rotmistrzu! cześć ci niosę z rozrzewnieniem syna!
W ustach twoich, Rotmistrzu, prawdy święte słowo,