Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1058

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Pan przypatrujesz się téj fraszce? rzekła powracając Pani Van-Dick, tonem nie wymuszonym.
— Podziwiam tę pracę, Pani.
— Pan jesteś zbyt dobry — to będzie nie złe.
— A Pani zanadto skromna, bo to jest godne pochwały.
Eufrozyna pięknie podziękowała Tristanowi; robota na kanwie, rzekła, jest dla mnie jedyną rozrywką przeciw nudom.
— Więc Pani się czasem nudzisz?
— I często: a więc Pan znajduejsz tę robotę niezłą?
— Prześliczną.
— Tém lepiéj, to będą szelki dla P. Willema.
— Pan Willem tyle jest szczęśliwym.
— On jest tyle dobry, tak uprzedzający dla męża i dla mnie, że czasami, aby go wynagrodzić, robię dlań jaki podarunek, a on jest tak bezinteresownym, że te małe podarunki odemnie pochodzące, przyjmuje z takiém uczuciem, jakby one były wielkiéj wartości.
— Pojmuję to dobrze.
— Jeżeli Pan sobie życzysz, to możesz pisać listy tu w tym pokoju, a ja wezmę się do haftowania.
— Z przyjemnością, Pani.