Przejdź do zawartości

Strona:PL Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz.djvu/414

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


       65 „Wprawdzie tam, w drugiej kupie szlachta pilnie słucha,
Ten ręce za pas zatknął i przyłożył ucha,
Ów dłoń przy uchu trzyma i milczkiem wąs kręci,
Zapewne słowa zbiera i niże[1] w pamięci.
Cieszy się mówca, widząc, że są nawróceni,
       70 Gładzi kieszeń, bo kreski ich już ma w kieszeni.

„Lecz za to w trzeciem gronie dzieje się inaczéj:
Tu mówca musi łowić za pasy słuchaczy.
Patrzcie! wyrywają się i cofają uszy;
Patrzcie, jako ten słuchacz od gniewu się puszy![2]
       75 Wzniósł ręce, grozi mówcy, usta mu zatyka;
Pewnie słyszał pochwały swego przeciwnika.
Ten drugi, pochyliwszy czoło nakształt byka,
Powiedziałbyś, że mówcę pochwyci na rogi;
Ci biorą się do szabel, tamci poszli w nogi.

       80 „Jeden między kupkami szlachcic cichy stoi,
Widać, że człek bezstronny, waha się i boi.
Za kim dać kreskę? nie wie, i sam z sobą w walce,
Pyta losu, wzniósł ręce, wytknął wielkie palce,
Zmrużył oczy, paznogciem do paznogcia mierzy;
       85 Widać, że kreskę swoję kabale[3] powierzy.
Jeśli palce trafią się, da afirmatywę,[4]
A jeżeli się chybią, rzuci negatywę.[5]

„Na lewej druga scena: refektarz klasztoru
Obrócony na salę szlacheckiego zboru.[6]

  1. nizać = nawlekać, skupiać.
  2. puszy = nadyma.
  3. kabale = losowi (w. 83).
  4. afirmatywa = potwierdzenie, zgoda na coś.
  5. negatywa = głos przeciwny.
  6. zbór, tu w znaczeniu zebrania.