Przejdź do zawartości

Strona:PL Antologia współczesnych poetów polskich (1908).djvu/076

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
LUDWIK EMINOWICZ
Poezye w »Krytyce«, »Naprzodzie« i »Chimerze«,
Wydał »Poemat« 1906 r.


Żonie mojej.
POEZYE.
I.

Pszenica... Świerszcze świerszczą staroświeckie skazki
jak rozpędzone kółka w zepsutym zegarze.
Zagony biegną z nieba w górskie wirydarze,
jak z czystych szkieł pająka roztęczone blaski.
Żar drzemie... Wieś naciąga zlotem miniatury.
Syk słomy... Drętwą strugą płyną zbóż fontanny.
Jakowyś szelest węża sunie bezustanny: —
to wierzby, to widnokrąg, to szeleszczą chmury..
Widoki rozpalone dają sobie hasła...
Uderzył dzwon kościelny! Tętna mi zamąca
złowrogi szelest węża. Fala zbóż płynąca
przypadła mi do kolan i prysła i zgasła.
Znów śmiga. Szelest węża w słońcu się przemyka.
Gdzie spojrzę, gdzie podsłucham: poszum i błękity.
Jak liście winogradu wiążą tyrs wróżbity —
oprzędło mnie powietrze, krajobraz, muzyka,
przyrodo, wężu święty! Nieboskłonów zwoje
ściągają się powoli, powoli, potwornie,
sekunda, po sekundzie, ha! Okolic zwornie
pracują rok po roku na skonania moje,