Przejdź do zawartości

Strona:PL Arystofanes - Rycerze.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Paflagończyk.

       1190. Ot placka z serem masz kawał nie mały.

Kiełbaśnik.

Co kawał placka? Masz tu placek cały!

Paflagończyk.

Lecz jak ja, dasz mu ty pieczeń z zająca?[1]

Kiełbaśnik (zmieszany).

Zkąd ją tu wyrwać? o chwilo piekąca!
Hej sprycie pomyśl o jakimś wykręcie!

Paflagończyk (pokazując mu zająca.

Widzisz chuchraku?

Kiełbaśnik.

To mi gdzieś grzmi, w pięcie!
Bo oto właśnie nadchodzą —

Paflagończyk.

Kto taki?

Kiełbaśnik.

Posłowie niosą we workach srebrniaki.

  1. Pieczeń z zająca uchodziła w Atenach za tak wielki przysmak, że Arystofanes nie mówi w Osach: żyć w szczęściu, lecz żyć wśród pieczonych zajęcy. Dar taki był tem milszy dla Demosa, że były wtedy czasy wojny, a więc głodu i niedostatku.