Strona:PL Arystofanes - Rycerze.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Niewolnik pierwszy.

Fraszka! rób dalej to, co teraz robisz;
Sprawy tak mieszaj, jak kiszki sposobisz
Mięsa przeróżne mieszając bez braku —
Dowcipem kuchty osłodź je dla smaku[1].
By rządzić, wszystkie posiadasz przymioty:
Masz kram, głos straszny, pochodzisz z hołoty;
Wszystko do rządów potrzebne jest w tobie,
       220. A wieszczba z Pytyą zgadzają się obie[2].
Spraw więc obiatę dla gapiów patrona[3],
Uwieńcz skroń swoję[4], kpa zaś Paflagona
Turbuj wet za wet!

Kiełbaśnik.

Lecz pomocna ręka
Wesprzeż mnie przy tem? możny go się lęka,
Biednych zaś wszystkich on za czuper bierze.

    gra wyrazów w odpowiedzi Kiełbaśnika, który nieznane sobie słowo α ἴϰα łączy z αἰϰάλλειν. Tę grę wyrazów starał się tłomacz naśladować w przekładzie za pomocą słowa „chyba“ ras jako spójnika, drugi raz rzeczownie użytego.

  1. Idąc za Kock’iem opuściliśmy w przekładzie 215 wiersz oryginału jako nieautentyczny.
  2. Kock wyjaśnia te słowa w ten sposób, że część wieszczb znajdujących się w ręku Demostenesa pochodziła od wieszczka Bakchisa, część zaś, a mianowicie koniec, od Apollona — względnie Pytyi.
  3. Κοαλέμῳ dosłownie: bogu gapiowi.
  4. Grecy uwieńczali głowę przy każdej ofierze.