Przejdź do zawartości

Strona:PL De Bury - Philobiblon.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ SIÓDMY.
Skarga ksiąg na wojny.

Wszechmocny Twórco i Miłośniku pokoju, wypleń narody, które pragną wojny, więcej szkód przynoszącej księgom, niż wszystkie inne plagi ziemi. Albowiem wojny, stojące poza sądem rozumu, rozpętują wszelkie gwałtowności i wszelki gniew między walczącymi, a że nie kierują się sterem rozsądku, przeto bez różnicy niszczą naczynia, zawierające ten rozsądek. I oto mądry Apollo idzie wówczas w niewolę Pythona, Phronesis, ta matka zbożna, zmienia się w Phrenesis. Uskrzydlony Pegaz dostaje się wonczas do stajni Korydona, a wymowny Merkury do głuchej zmuszon niemoty. Cios oszczepu błędu przeszywa mądrą Palladę, a dzika tyranja szaleństwa nakazuje milczenie muzom rozkosznym. O, widowisko srogie, gdy wszechmądrego Arystotelesa, Feba filozofów, którego sam Bóg uczynił mistrzem mistrzów świata, trzymają zakutego w rękach zbrodniczych, gdy go haniebne więżą okowy, gdy ramiona lanistów z świętego unoszą go domu, gdy męża, który zasłużył sobie,