Przejdź do zawartości

Strona:PL Faust I (Goethe, tłum. Zegadłowicz).djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
FAUST

Więc cóż?

MEFISTOFELES

Pójdziemy! w życie damy nura!
szak ta komnata twoja straszliwie ponura;
to zowiesz życiem, tak się z uczniami mozolić
i groch o ścianę rzucać i bez mydła golić?
to potrafią koledzy twoi jeszcze lepiej,
boć prawdę i tak skryjesz, więc uczniów nie skrzepi
właśnie idzie tu jeden.

FAUST

Nie przyjmę w tej chwili.

MEFISTOFELES

Żal mi chłopca; niechże mój dowcip się wysili —
czeka długo; wiesz Fauście — dajno mi swą togę
i beret, dobrze? wszakże zastąpić cię mogę.
Świetna zabawa! Strój ten z przyjemnością kładę,
kwadransik krótki — potem hop — na eskapadę!

(Faust wychodzi)
MEFISTOFELES
(w stroju Fausta)

O tak! Pogardzaj wiedzą i rozumem,
które jedyną człowieka są mocą;
niech ci kłamstw duchy wielobarwnym tłumem
szałami złudy w oczach zamigocą!
mój jesteś Fauście! Duch twój, którym losy
szczodrze cię obdarzyły — w wieczystem dążeniu
mierzył uparcie, gwałtownie w niebiosy
i leciał w słońce — i zetlał w płomieniu.
Teraz cię druhu po bagnach wy włóczę,
w niezwyciężone pogrążę cię cienie,
tysiąca złudzeń i sromów nauczę