Przejdź do zawartości

Strona:PL Feval - Żebrak murzyn.djvu/84

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W przeciągu pół godziny nagromadził przed sobą kupy złota i bankowych biletów.
Inni gracze z zazdrością na niego spoglądali. Sam pan Moutet z zajęciem na grę zważał.
Ksawery odchodził od zmysłów. Twarz nagle się zmieniła, a im bardziej skarb jego się wzmagał, tem większa gorączka ogarniała umysł.
Miał już przynajmniej 30,000 franków. Bankier zapytał spojrzeniem pana Moutet, czy ma dalej bank prowadzić.
Pan Moutet dał znak przyzwalający. Inni gracze odsunęli swoje stawki i każdy oczekiwał rezultatu tak wielkiego szczęścia i śmiałości.
Należący do współki bankier poruszył ruletę.
Ale w tej chwili pan Moutet zwracając oczy ku drzwiom wydał okrzyk przytłumiony, i niektórzy z grających tenże powtórzyli. Elektryczne drżenie ogarnęło trzy rzędy graczów. Ksawery spoglądał ciągle na obrot maszyny i nic nie słyszał ani widział.
Powiedzieliśmy już wyżej, iż trzeba było nadzwyczajnego zdarzenia, aby zwrócić uwagę grających: zawalenia sufitu naprzykład.... lub ukazania się Komisarza policyi.
Jeden z tych wypadków miał miejsce. Człowiek w czarnym ubiorze, z białą szarfą, stał przy progu.
Pan Moutet na widok Komisarza policyi zmienił twarz nagle.
Zginąłem! poszepnął głosem bolesnym.
Gracze chcieli się wymknąć, ale Komisarz drogę im zaszedł.
Wtenczas właśnie maszynerya rulety kończyła czynność swoją i kula zatrzymała się przed kratką.
Wygrałem! wygrałem! zawołał Ksawery, odchodząc prawie od przytomności.