Strona:PL G Sand Cezaryna Dietrich.djvu/242

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

snego dziecka. Wiesz, że nigdy nie dałem się powodować namiętnością,, i że nie mam namiętności dla Małgorzaty. Jest to również poświęceniem się dla człowieka, którego miałem powód zabić, ale którego śmierć pomimo to wyrzucać sobie muszę, bo on nie wróci do zdrowia, jestem tego pewny, a żona jego będzie wkrótce wdową. Nakoniec jest to także trochę poświęcenia się dla godności panny Dietrich. Mniemana jéj skłonność dla mnie, z któréj się zawsze śmiałem, była jednakże faktem uznanym w poufałém kółku pana de Rivonnière, dzięki nierozsądkowi jaki popełnił, pokładając swą ufność w innych a nie tylko w panu de Valboune. Gdybym się nie ożenił, powiedzianoby z pewnością, że piękna markiza czeka tylko na swoje wdowieństwo, ażeby wyjść za mnie. Fałsz rozszerza się prędko, a prawda powoli na wierzch wypływa. Byłem bardzo okrutnym względem tej biednéj istoty, któréj powinienem był przebaczyć chwilkę kokieteryi i następujące po niéj usiłowania dla rozproszenia moich obaw i domysłów. Wszystko, to zmazało się na zawsze przez nasze podwójne małżeństwo. Uznałem, że wychowanica twoja posiada istotne zalety przeciwważące jéj błędy; zdaje mi się, że na zawsze wyrzekła się myśli czynienia mi dobrze. Znajdzie tylu innych, którzy chętnie na to się zgodzą! Zresztą nie jestem już interesującym. Mój przyncypał zrobił mię niedawno spólnikiem w interesie, który nic był niewart, a który ja potrafiłem uczynić korzystnym. Moje więc środki są w zupełnéj równowadze z potrzebami mojéj małéj rodziny. Małgo-