Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

działa jak katastrofa, wrażenie nieuchwytne burzy równowagę, wywołując radość szaloną lub rozpacz.
Jej łzy wydały mu się czemś śmiesznem, a zajęty całkowicie przykrą do przebycia drogą, odparł:
— Lepiej zrobisz, uważając na konia.
Drogą niemal niedostępną zjechali ku zatoce, poczem zwrócili na prawo, by dotrzeć do ponurej doliny Ota.
Ścieżka jednak okazała się wprost niemożliwą, więc Julian podsunął
— Możebyśmy ruszyli pieszo?
To odpowiadało jej w sam raz; była zachwycona, że się trochę przejdzie, zostanie z nim sam na sam po głębokiem wzruszeniu, zaznanem przed chwilą.
Przewodnik z mułem i końmi ruszył przodem, a za nim drobnym krokiem oni oboje.
Góra, przecięta niejako od szczytu do samego dołu, rozwarła się przed nimi ścieżką, biegnącą w głąb tego wyłomu. Wije się ona pomiędzy dwoma potężnymi wałami, a potok huczny również przebiega tę rozpadlinę. Powietrze lodowate, granit prawie czarny, a wysoko więdniejący skrawek błękitu zdumiewa i oszałamia.
Nagle szum potężny wstrząsnął Janiną od stóp do głowy. Podniosła oczy; ogromny ptak