Przejdź do zawartości

Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Mój panie, przychodzę zażądać rachunku z postępowania wzglądem mojej córki. Oszukałeś ją z własną służącą; to podwójnie haniebne.
Ale Julian udawał niewinnego, namiętnie zaprzeczając, przysięgając, Boga biorąc za świadka. Jakiż mają dowód przeciw niemu? Czyż Janina nie jest szaloną? czy nie przebyła dopiero co zapalenia mózgu? czyż nie uciekła z domu nocą, na śnieg, w przystępie obłędu, jakim rozpoczęła się jej choroba? I właśnie podczas tego ataku, gdy prawie naga biegała po domu, twierdzi, że widziała służącą w łóżku swego męża!
Uniósł się, groził procesem, oburzony do najwyższego stopnia. A baron, zmieszany, począł się usprawiedliwiać, przepraszać, wyciągnął nawet rękę na dowód zgody, lecz Julian cofnął swoją.
Janina, usłyszawszy odpowiedź męża, wcale się nie zdziwiła i nie zirytowała, lecz rzekła:
— On kłamie, ojczulku, ale potrafimy dowieść swego.
W ciągu następnych dni była posępna, zamyślona, skupiona.
Trzeciego dnia zażądała, by przywołano Rozalię. Baron odmówił, twierdząc, że pokojówka już wyjechała.
Janina jednak nie ustępowała, powtarzając:
— Więc trzeba ją tu sprowadzić.