Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/205

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Kucharka wysunęła głowę przez okno kuchenne.
— Proszę przynieść butelkę wina!
Trącono się kieliszkami, celem ostatecznego ubicia sprawy.
I wieśniak odszedł krokiem żwawszym, niż przyszedł.
O wizycie tej wcale nie wspomniano Julianowi. Intercyzę ślubną sporządzono potajemnie, a po ogłoszeniu zapowiedzi, pewnego poniedziałku odbył się ślub.
Za nowożeńcami jedna z sąsiadek niosła do kościoła niemowlę, jako niezawodną rękojmię szczęścia. I nikt się we wsi nie dziwił; zazdrościli tylko Dezyderemu Lecoq. — W czepku się urodził — mówili ze złośliwym uśmiechem, wolnym jednak od oburzenia.
Julian urządził straszną scenę, która skróciła pobyt teściów w Peuples. Janina żegnała ich bez zbytniego smutku, gdyż Pawełek stał się dla niej niewyczerpanem źródłem szczęścia.

Koniec tomu I.