Strona:PL G de Maupassant Życie.djvu/367

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ogromne pragnienie, lecz nie wiedziała, gdzie możnaby się czegoś napić, więc obeszła się bez picia.
Minęła jakieś sklepienie i znów się ujrzała w ogrodzie, otoczonym arkadami. Poznała Pałac Królewski.
Słońce i długie chodzenie trochę ją już rozgrzały, więc znów przysiadła na godzinę lub dwie.
Zaczęły się gromadzić tłumy, tłumy eleganckie, uśmiechnięte, rozmawiające, wymieniające ukłony, tłumy szczęśliwców, pięknych kobiet i bogatych mężczyzn, żyjących wyłącznie dla strojów i przyjemności.
Janina przerażona, że znalazła się wśród tego świetnego orszaku, wstała, by uciec jak najprędzej; nagle przyszło jej na myśl, że mogłaby tu może spotkać Pawła, i trwożnym, szybkim krokiem zaczęła przebiegać park, wpatrując się w twarze ludzi, idących bez przerwy tam i z powrotem.
Ludzie się odwracali, by na nią spojrzeć, inni się śmiali, wskazując na nią. Zauważyła to i uciekła, przekonana, że śmieją się z jej wyglądu i sukni w zieloną kratkę, wybranej przez Rozalię i uszytej podług jej zleceń u krawcowej z Goderville.
Nie śmiała już nawet pytać przechodniów