Przejdź do zawartości

Strona:PL Gabriela Zapolska - Menażerya ludzka.djvu/281

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Całe ciało, długie, złożone, jakby na zawiasach, przylegało doskonale do linij i zagięć sofy prostej, twardej, równej — pomimo banalnego kształtu naśladującego wschodnie stosy poduszek.
Tylko kolana ostrym kantem wystawały brutalnie, podnosząc silnie szewiot spodni, które opinały długie, ledwo zaznaczone łydki, niekształtne, gubiące się bez silniejszego spadku, łydki kamiennego bożka cisnącego się do twardej swego tronu podstawy. Całe ciało — zakończone wydłużonemi a płaskiemi stopami, obutemi zimno w angielskie matowe obuwie równe było — ostro skrajane, kańciaste, podobne do wybornie spreparowanego szkieletu, osadzonego na doskonałych zawiasach.
Tylko głowa okrągła i twarz pokryta mięsem, kłóciły doskonałą harmonię dalszego rusztowania.
Był to kadłub angielskiego charta ze łbem obwisłego buldoga.
Dolna warga trochę wilgotna i jakby niepewna, zwieszała się ku dołowi, od-