Przejdź do zawartości

Strona:PL Garborg Górskie powietrze.pdf/131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Bądź zdrów, szczęśliwej drogi! A gdybyśmy się już nie mieli zobaczyć na tej ziemi, spotkamy się na pewno tam, w lepszym życiu!
— Powiedziała te pospolite słowa tak serdecznie, że poczułem, iż oczy mi zaszły mgłą, więc coprędzej puściłem się w drogę.

II.

Droga prowadziła koło zabudowań ludzkich, to znów odludziem, szedłem to drogą, to znów bezdrożem, w towarzystwie lub samopas, póki się nie wydostałem na główną drogę, prowadzącą na hale. Miałem ochotę spotkać owego Larsa. To musi być przedziwna rozkosz mieszkać tak wysoko i paść bydło. On mi wszystko opisze.
Widziałem dużo gór, niejeden dzień spędziłem w nich, wałęsając się po dolinach wrzosem porosłych, pnąc się na szczyty, o których nigdy turyści nie czytali i na których mogę używać spokojnie ja i jeszcze dwuch lub trzech podobnych do mnie dziwaków, którzy śpieszą