Przejdź do zawartości

Strona:PL Herodot - Dzieje.djvu/131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

uwolnionych widzieli. W milczeniu nie godzi się przechodzić około chorego, nim go zapytasz, jaką słabością dotknięty. Ciała zmarłych chowają w miodzie, narzekania pogrzebowe podobne u nich jak u Aegypcian. Ilekroć zaś zespoli się z żoną mąż Babyloński siada przy zapaloném kadzidle, to samo czyni z drugiéj strony żona. Za nadejściem jutrzenki obmywają się oboje; żadnego bowiem nie dotkną się naczynia, nim tego nie uskutecznią. To samo téż Arabowie czynią. Najniegodziwszą przecię z ustaw Babylońskich jest ta. Każda niewiasta krajowa musi raz w życiu zasiadłszy w świątyni Afrodity (Wenery) obcować z cudzoziemcem. Wiele z nich za niegodne siebie uważając pospolitować się z innemi, jako bogactwem się odznaczające, przybywając w krytych sprzęgach stawają przed świątynią, a liczna służba idzie za niemi. Większa liczba tak sobie postępuje. W gaju Afrodity siedzi wiele niewiast mając na głowach wieńce kręcone; jedne bowiem nadchodzą, inne odchodzą; proste zaś przejścia prowadzą pomiędzy niewiastami, któremi przechodząc cudzoziemcy wybierają sobie. Tam skoro zasiadła niewiasta, nie prędzéj powraca do domu aż rzuciwszy jéj pieniądz na łono cudzoziemiec, zespoli się z nią za świątynią. Wrzucający zaś winien zawołać: „wzywam dla ciebie boginią Mylittę.“ Mylittą zaś zowią Assyryjczykowie Afroditę. Pieniądz ów jest polubownéj wielkości; nie zostanie bowiem odrzucony, gdyż się to niegodzi, ponieważ staje się świętym. Za pierwszym co go poda idzie niewiasta, nikogo nie wyróżnia. Lecz skoro odbędzie schadzkę, wypłaciwszy dar święty bogini powraca do domu, i odtąd za jaki chcesz podarek, już jéj nie pozyszczesz. Które z nich piękne i kształtne, prędko się odprawiają; które zaś nieurodne, długo czekają nie mogąc prawu zadość uczynić; u niejednych bowiem trzy i cztery lata miną, nim to nastąpi. W niektórych okolicach Cypru podobne temu istnieje prawo.
Owoż takie są prawa Babylończyków, których trzy są pokolenia, co nic innego nie jedzą jak ryby, które ułowiwszy i ususzywszy na słońcu, tak przyrządzają. Wrzucają