Przejdź do zawartości

Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Capreä i Roma Tom I.djvu/298

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

którego dachówki w wielu miejscach opadłe leżały na ziemi. Ziela rozściełały się w niém wszędzie, kryjąc ślady jakie po sobie zostawiło umyślne i powolne zniszczenie. Drzwi, które dzieliły atrium od tablinum, równie opuszczonego jak dom cały, ledwie się jeszcze trzymały na zawiasach. Ztąd już dawno obrazy przodków, drogie naczynia, stoły kosztowne, przeniesione gdzieś zostały i szczątki tylko pokruszonych sprzętów dowodziły, że izba ta niegdyś z całego domostwa była najpiękniejsza. Ze ścian powydzierano marmuru płyty, które je ubierały, posadzka z lithostrotu połupana i spękana, zasuta kurzem i błotem, w wielu miejscach w czarną przemieniła się ziemię...
Daléj w głębi izby sypialne, cubicula, i wewnętrzny podwórzec, nowszéj już budowy, na kolumnach do pół czerwono malowanych oparty, — również były opuszczone i zarosłe. Przed kolumnami na podstawach stojące jeszcze gdzie niegdzie posągi, nie miały rąk i głów, a inne obalone na ziemię, rozpadły się za drobne okruchy. Piscina wyschła od dawna... a woda ustępując zostawiła w niéj tylko brudy, które ją długo okrywały....
Wewnątrz obszernego domostwa tęż samą ruinę i pustki znalazł Juda z śladami zaledwie dawnego przepychu. Zasłony ode drzwi poodrywane były lub szmatami wisiały na pordzewiałych kółkach, łaźnia obaliła się wewnątrz, wschody wiodące na pergulę